Ostatnio napisałem dwa artykuły odnośnie Brexitu, gdyż temat jest bardzo interesujący oraz wpłynie bezpośrednio na przyszłość Polaków w UK.
Wiele osób mówi, że nic się nie zmieni, dalej będzie jak dawniej itd. Niestety, ale myślę, że są w dużym błędzie. Zresztą sama kampania pokazała, gdzie jest miejsce imigrantów a tym bardziej Polaków w UK. Warto wyciągnąć wnioski z tej historii i nawet nie tak daleko, jak np. parada zwycięstwa w Londynie po zakończeniu II Wojny Światowej.
Bierzmy przykład od Anglików, uśmiechajmy się, poklepmy po ramieniu, ale też pamiętajmy do czego są zdolni i pilnujmy swojego biznesu.
W szczególności artykuł odnośnie porównania życia w Polsce oraz w Anglii wywołał bardzo dużo emocji. Bardzo często negatywnych.
Hejt był ogromny. Tak się składa, że Polacy są ekspertami we wszystkim. Najwięcej wypowiadali się ci z fejkowych kont na Facebooku oraz bez zdjęć.
Ulubione słowo to: polaczki (nie wiem czy pisać z dużej czy z małej) i w ogóle kto to mógł wymyślić?
Wiele osób wypowiadało się nawet nie czytając o czym jest artykuł tylko od razu postanowiło dodać swoje dwa zdania. Pół biedy jakby wypowiadali się odnośnie Brexitu a tutaj niespodzianka odnośnie artykułu, którego w ogóle nie czytali.
Ale im dłużej śledzę komentarze w Internecie tym bardziej jestem przekonany, że coś jest nie tak z Polakami. A może to taki trend ogólnoświatowy. Nie wiem.
W ostatnim artykule napisałem, że nie można bezpośrednio przekładać minimalnych krajowych w Polsce oraz w Anglii. Ponieważ każdy ma inne priorytety. Dla przykładu są osoby, co posiadają dom w Polsce i nie muszą płacić za najem. Albo posiadają wykształcenie i mogą znaleźć pracę w Polsce na wyższym stanowisku, co wiąże się z lepszymi pieniędzmi.
Obecnie rynek pracy w Polce jest w dobrej kondycji. Oczywiście są rejony lepsze i gorsze. Ale to samo dotyczy Anglii, jeśli ktoś zdecyduje się wyemigrować na jakieś wioski w Wali to niech nie dziwi się, że zarobi bardzo mało, jeśli w ogóle znajdzie pracę.
Poniżej porównanie średnich zarobków na poszczególnych stanowiskach.
Pod uwagę wziąłem najbardziej popularne zawody wykonywane przez Polaków w UK, czyli związane z produkcją. Skupiłem się na średnich. Wiadomo, że ktoś może dostać więcej jak i mniej w zależności od rejonu kraju jak i doświadczenia.
Na końcu artykułu są linki, więc polecam sprawdzić dla swojego zawodu ile można dostać w danych kraju jak i rejonie.
Pensje w UK podałem ze stawką godzinową, jak i roczną. Pensje w Polsce są podane w interwale miesięcznym. I oczywiście brutto.
Wymienione zawody są tylko przykładami oraz pokazują średnie. W praktyce należy dodać, jak i zarazem odjąć 25%. Gdyż tak prezentują się widełki.
Obserwując różne pensje zauważyłem, że są zawody w pewnych branżach, gdzie można więcej zarobić. I to samo dotyczy się Anglii, jak i Polski.
Średnia w Polsce całkiem fajnie wygląda
Średnie zarobki w Polsce to 4823 zł a płaca minimalna to 2100 zł (brutto)
Na zarobki wpływa wiele czynników w szczególności w Polsce, gdzie pensja jest negocjowana. Mimo, że jest w pewnych widełkach to dostaniesz więcej, jeśli poiskasz wyższe wykształcenie i możesz pochwalić się znajomością jeżyka obcego.
W UK wynagrodzenia są jawne (w większości przypadków) i bardzo często pensja jest podana już w ogłoszeniu o pracę. Co bardzo sobie chwalę, gdyż wiem, czy w ogóle warto wybrać się na rozmowę.
W Polsce bardzo często kwestie pensji są odkładane na sam koniec procesu rekrutacji. Być może coś już uległo zmianie, gdyż minęło kilka lat od ostatniej mojej rozmowy kwalifikacyjnej w Polsce.
Jednakże prześledziłem swoje pensje i okazuje się, że średnio jako inżynier w UK zarobię lepiej niż w Polsce. Pewnie będzie tak jeszcze przez długi czas. Po pierwsze w Polsce ten zawód nie jest tak doceniany jak w UK.
Bardzo często zarobki dorównują kierownikom oraz liderom a w Polsce inżynierowie nadal są słabo opłacani. Powoli to się zmienia, ale za wolno. Kierownicy czy nawet liderzy nadal zarabiają w Polsce drugie tyle co inżynier. Piszę to na podstawie raportu zarobków oraz wywiadu środowiskowego. Drugim czynnikiem wpływającym na dużą dysproporcję to wolna kwota od podatku, gdzie w UK jest bardzo wysoka a w Polsce bardzo niska.
Przypomnę wszystkim, że KUKIZ’15 chciał to zmienić ale posłowie w parlamencie odrzucili tę propozycję i to byli politycy z obecnej partii rządzącej oraz tzw. wyjątkowej opozycji, którzy się temu sprzeciwili. Dlatego mają u mnie dużego minusa. Gdyż uważam, że są inne metody zbierania podatków niż łupienie najbiedniejszych.
Podsumowując
Sytuacja każdego jest inna. Zarobki w UK mogą wydawać się atrakcyjne, ale i koszta utrzymania są bardzo wysokie. Sytuacja zmienia się, gdy ktoś posiada dom w Polsce lub w Anglii, albo rodzinę.
Tutaj chcę nawiązać do ludzi z małymi dziećmi, gdzie żłobki czy przedszkola są bardzo drogie a w Polsce państwowe są tanie oraz instytucja zwaną babcią – bezcenne.
Dla przykładu ja muszę płacić za żłobek 40 Funtów na dzień co w praktyce oznacza, że nie opłaca się wysyłać dziecka do żałoba a żona nie może wrócić do pracy bo i po co, aby zarobić na żłobek i nie widzieć dziecka cały dzień – idiotyzm. Różnica to raptem kilka stówek – szkoda zachodu, aby wracać do pracy.
Wiadomo, że ci co mało zarabiają to mają jakieś tam dopłaty, ale dla pozostałych to już tak różowo nie jest. Dlatego dziwię się ludziom, którzy tak hejtują i nie przedstawiają żadnych merytorycznych argumentów.
Warto dodać, że Wielka Brytania bardzo zdziadziała od kryzysu w 2008 roku. Przykładem tego są średnie pensje wyrażone w Dolarach lub w Euro.
Piszę to na podstawie wielu analiz i porównań z innymi państwami jak Niemcy, Holandia itd.
Każdy powie, że zarabia w Funtach oraz wydaje w Funtach. Ale masa towarów jest importowana i płaci się za nie w dolarach lub właśnie w Euro.
Z wykresu poniżej widać, jak pensje w Dolarach w UK praktycznie od kryzysu idą w dół a w Polsce nadrabiają dystansu.
Sporo jadu na Facebooku było odnośnie minimalnej płacy. Problem w tym, że nie można bezpośrednio porównywać. O czym już pisałem wcześniej.
Po pierwsze sytuacja każdego z nas jest inna oraz warunki ekonomiczne danego kraju są również inne.
Popatrzmy jak to wygląda w przypadku minimalnej krajowej.
Raczej bez komentarza tragedia. Aż dziwi, że rząd w Polsce nie chce wspomóc najniżej zarabiających zwalniając z podatku od dochodu.
Ale zostawmy to politykowanie. W końcu ludzie mają takich polityków na jakich zasługują.
Jak patrzę na ten wykres to aż płakać mi się chcę.
Jednakże zobaczmy jak się prezentuje ten sam wykres w odniesieniu do standardu siły nabywczej.
I wykres prezentuje się już inaczej. Nadal jest źle. Ale nie tragicznie. Warto dodać, że Wielka Brytania w porównaniu do innych popularnych krajów dla imigrantów z Polski prezentuje się najgorzej.
W przypadku siły nabywczej widać jak na dłoni, że Polska goni zachód i dystans systematycznie się zmniejsza. O dziwno kryzys w 2008 roku pomógł Polsce. A to dzięki własnej walucie. Całe szczęście, że nie mamy Euro. Popatrz na wykres poniżej.
Patrząc na ten wykres, można powiedzieć, że nie jest źle, ale niestety dane dotyczą pensji brutto. Tragedia robi się, jak porówna się wartości netto.
Wówczas okazuje się, że już nie jest tak kolorowo właśnie ze względu na niską wolną kwotę od podatku. Oraz inne obciążenia. Dla przykłady wysoki VAT i wiele innych para podatków.
Źródła: